Styczeń.
Kolejne
zimowe popołudnie spędzone w domu, ponieważ za oknem jak na złość sypie i
sypie. Sięgam leniwie po pilota i szukam czegoś ciekawego. Kanał numer 1: Biegi
narciarskie.
- Ok.! To tylko jeden kanał.
Numer 2: Łyżwiarstwo szybkie.
- To już
nie jest zabawne.
Łapię oddech… Numer 3: … chwila napięcia… Skoki narciarskie
Turniej Czterech Skoczni w Bischofschofen!
Serio?! Mam 300 kanałów i nie ma co
oglądać! Jak nie wenezuelska telenowela, to serial w którym ciągle kłócą się o
to samo albo sporty zimowe! Nie lubię ich. Wolę dobry mecz
siatkówki. Chociaż szczerze? Nigdy nie oglądałam skoków. Jednak jakoś mnie nie przyciągały. Same nudy.
Wyłączyłam bez użyteczne pudło i zajęłam się robieniem swojego kakao. Wtedy
przyszła moja mama. Widząc, że nie jestem w nastroju nie rozpoczynała kolejnej
męczącej rozmowy o mojej osiemnastce i studiach. Wtem do kuchni wparował tata.
Zagorzały kibic skoków.
- Aha, kolejny wieczór u wujka. – Pomyślałam.
Zaczął wymachiwać
rękami i krzyczeć:
- Stoch wygrał!!! Tak wiedziałem! Wyprzedził nawet…
I tu urwał mi się film. Włożyłam słuchawki do uszu i ,, odpłynęłam
‘’. Nawet nie wiecie jak gesty taty śmiesznie wyglądały bez dźwięku. Zabrałam
kakao i poszłam na górę do swojego pokoju. Po wystroju można było poznać, iż
uwielbiałam rysować. To mnie uspokajało i relaksowało. W mojej sypialni pełno
było malunków na ścianach. Najczęściej rysowałam krajobrazy. Moim ulubionym
obiektem do szkicowania były góry. Mieszkam w okolicy Zakopanego więc można
myśleć, że tutaj góry to nic nadzwyczajnego. Lecz dla mnie były one jak bariera
do czegoś nowego. Często zastanawiam się co może mnie czekać daleko za nimi. Po
za górami Zakopane nie przemawiało do mnie. Wolałabym mieszkać gdzieś indziej.
Tak wiem, wszystko mi nie pasuje. Ale cóż
taka już jestem.
Weszłam na Facebooka. Nic ciekawego. Twitter także nic. To może Instagram?
Wchodziłam tam tylko wtedy, gdy nie było już nic innego do zrobienia. Tak jak
teraz. Przeglądam wpisy, gdy widzę zdjęcie udostępnione przez moją przyjaciółkę
Kingę. Był na nim chyba jakiś skoczek. Po fladze na kasku poznałam, że to
Norweg. Trzymał w rękach transparent z napisem: ,, King Stoch! ‘’. Sama nie
wiedziałam co było dziwniejsze? To, że on właśnie kibicuje swojemu rywalowi?
Czy to że mnie to zaciekawiło? Weszłam szybko na pierwszą, lepszą stronkę ale
nic nie znalazłam o tajemniczym skoczku ani o Kamilu. No cóż późno już. Jutro
niedziela więc został mi jeszcze jeden dzień przed kolejnym męczącym tygodniem
w szkole. Jedyną rzeczą jaka mnie pocieszała było to, że za 2 tygodnie ferie
zimowe. Wolność! Muszę jeszcze wytrzymać te 2 tygodnie! Poszłam się wykąpać i
położyłam do łóżka. Nie mogłam zasnąć. Mijały godziny a ja nie mogłam wyrzucić
z pamięci tego tajemniczego skoczka ze zdjęcia. Dobrze zbudowany, blond włosy
Norweg o błękitnych oczach i cudownym uśmiechu. Dziwne?! Czemu mnie to tak
interesuje? Jedyną rzeczą jaka pozwalałam mi odciąć się od świata była muzyka.
Ale nie byle jaka. Piosenki mojego ulubionego wokalisty Eda Sheerana. Włączyłam
pierwszą piosenkę, potem drugą aż w końcu zasnęłam.
Cześć ! To moje pierwsze opowiadanie, więc mam nadzieję, że się spodoba. Na początek coś krótkiego i dość tajemniczego. Chciałam was jak najlepiej wprowadzić do świata głównej bohaterki. Już wkrótce wszystko się wyjaśni. Mam do was jeszcze ogromną prośbę. Mianowicie, jeśli ktoś przeczyta dany rozdział, niech zostawi po sobie choćby najmniejszy ślad. Malutki komentarz. Wystarczy zwykłe ,, może być '' albo coś podobnego. Jeśli macie jakiejś uwagi odnośnie opowiadania wylewajcie je w komentarzach. Ja natomiast postaram się to poprawić. Z góry dziękuję i życzę miłego czytania :)
Kochana tu nie ma co poprawiać! Jest idealnie! :)
OdpowiedzUsuńDomyślam, się, że Norweg ze zdjęcia to Fannemel :)
On jest wspaniały! Wiedz, że masz już stałą czytelniczkę ♥
Ojejku :* Nawet nie wiesz jak mi miło ! Dziękuję, takie ciepłe słowa bardzo mnie motywują do dalszego działania. Jeszcze raz bardzo dziękuję :3
UsuńMasz talent do pisania opowiadań (zazdro) :D
UsuńSądząc po zdjęciu, to opowiadanie będzie o Andersie Fannemelu, więc będę czytać :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tymi wyżej :)
OdpowiedzUsuńTylko na tyle mnie stać, nie chce mi się więcej komentować, ale podoba mi się to opowiadanie :)
Bardzo fajnie się zapowiada, czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada! :*
OdpowiedzUsuńBędę czytała na pewno! Masz talent :))
Czekam na następny rozdział :P
<3
♥
OdpowiedzUsuńJejku ja chcę już następny :)
OdpowiedzUsuńObiecałam, że przeczytam i... jest bosssko *-* Czekam na ciąg dalszy, bo zapowiada się naprawdę ciekawie ;D a póki co zapraszam do mnie http://fly-and-fall.blogspot.com/search?updated-max=2015-02-04T07:36:00-08:00&max-results=1 Tu też rządzi Fannis ;)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga przypadkiem i od razu taki super wstęp przeczytałam o mojej ulubionej dyscyplinie sportowej! Świetnie :) A przy okazji zapraszam na mój blog, który dopiero zaczyna się rozwijać :) Na pewno będę zamieszczała tam też posty o skoczkach <3
OdpowiedzUsuńHej Kochana :)
OdpowiedzUsuńZaprosiłaś mnie więc jestem, i obiecuję że zostanę na zawsze! :) Mimo, że nie czytam opowiadań o Norwegach, no może poza dwoma wyjątkami, twoje przypadło mi bardzo do gustu ;*
Oczywiście muszę nadrobić zaległości, ale myślę że to kwestia kilku godzin xd Mam prośbę jeśli możesz informuj mnie o nowościach na moim blogu ;*
Idę nadrabiać, przesyłam buziaki ;*
Witam :)
OdpowiedzUsuńJa również jestem wierną fanką skoków narciarskich! w ubiegłym sezonie 2014/15 nie opuściłam żadnego konkursu, często bywam pod skoczniami świata osobiście:) !! Fannemel jest najlepszzyyyy!!! <3 <3 Uwielbiam go! :)
Opowiadania zapowiadają się ciekawie, czekam na kolejne rozdziały:) Bardzo fajny styl pisania, podoba mi się! :*